Chociaż takie rzeczy jak kręcenie filmików treningowych nigdy nie jest pewne, bo nigdy nie wiadomo kto akurat dorwie aparat i czy uda mi się od kogoś takowy wyprosic, udało mi się zdobyc jakąśtam cyfróweczkę i filmiki są.
Robienie zdjęc lustrzanką to spełnienie moich marzeń, ale trzeba przyznac, że czasem taki brak funkcji 'video' przeszkadza. Zwłaszcza jak człowiek cierpi na chroniczny syndrom wielbienia swoich psów ;)
Filmiki z treningów mają taką oto zaletę, że pokazują mi mnie - to znaczy mogę sobie popatrzeć i ocenic, czy moje sygnały i gesty są czytelne, gdzie zrobiłam błąd, czy powinnam stanąc bliżej przeszkody, czy może wcześniej powiedziec komendę. Pamiętam, że po obejrzeniu pierwszych filmików z pierwszych biegów z Duniem się załamałam, bo naprawdę nie sądziłam, że wyglądam jak skacząca wariatka, wymachująca rękami na wszystkie strony, z wyjątkiem tej poprawnej. A dziwiłam się, że na treningu słyszę tyle uwag i wciąż jestem poprawiana, wydawało mi się, że nad czymś panuję, a w rzeczywistości było zupełnie inaczej ;)
Filmiki z treningów stref są w ogóle najlepsze, bo można jeszcze sobie sprawdzic jak dużą mamy skutecznośc naprawdę, a nie tylko jak nam sie wydaje. Jeszcze tylko slow motiony i inne bajery i analiza treningu gotowa :)
Cały mój wstęp miał na celu wdrożenie w świat filmikowo-youtubowy, zatem link do filmiku nie powinien byc zaskoczeniem. Ale jednak zaplanowałam także element niespodziewankowy, bowiem filmiki są dwa. Oto i one - Tesiowe strefy oraz Tesiowa palisadka i coś w stylu blind cross.
A teraz pozostało nam tylko czekac na dzień jutrzejszy, w którym to pobiegamy sobie u Tomka Jakubowskiego. Zatem jutro dowiem się, czy to wszystko co z Tesią zrobiłam to są RC, czy tylko marna namiastka RC, która nie znajdzie odzwierciedlenia w dłuższych sekwencjach tudzież na zawodach.
Robienie zdjęc lustrzanką to spełnienie moich marzeń, ale trzeba przyznac, że czasem taki brak funkcji 'video' przeszkadza. Zwłaszcza jak człowiek cierpi na chroniczny syndrom wielbienia swoich psów ;)
Filmiki z treningów mają taką oto zaletę, że pokazują mi mnie - to znaczy mogę sobie popatrzeć i ocenic, czy moje sygnały i gesty są czytelne, gdzie zrobiłam błąd, czy powinnam stanąc bliżej przeszkody, czy może wcześniej powiedziec komendę. Pamiętam, że po obejrzeniu pierwszych filmików z pierwszych biegów z Duniem się załamałam, bo naprawdę nie sądziłam, że wyglądam jak skacząca wariatka, wymachująca rękami na wszystkie strony, z wyjątkiem tej poprawnej. A dziwiłam się, że na treningu słyszę tyle uwag i wciąż jestem poprawiana, wydawało mi się, że nad czymś panuję, a w rzeczywistości było zupełnie inaczej ;)
Filmiki z treningów stref są w ogóle najlepsze, bo można jeszcze sobie sprawdzic jak dużą mamy skutecznośc naprawdę, a nie tylko jak nam sie wydaje. Jeszcze tylko slow motiony i inne bajery i analiza treningu gotowa :)
Cały mój wstęp miał na celu wdrożenie w świat filmikowo-youtubowy, zatem link do filmiku nie powinien byc zaskoczeniem. Ale jednak zaplanowałam także element niespodziewankowy, bowiem filmiki są dwa. Oto i one - Tesiowe strefy oraz Tesiowa palisadka i coś w stylu blind cross.
A teraz pozostało nam tylko czekac na dzień jutrzejszy, w którym to pobiegamy sobie u Tomka Jakubowskiego. Zatem jutro dowiem się, czy to wszystko co z Tesią zrobiłam to są RC, czy tylko marna namiastka RC, która nie znajdzie odzwierciedlenia w dłuższych sekwencjach tudzież na zawodach.
Hej !
OdpowiedzUsuńMam pytanko nie wpadło Ci jakieś czarne futro mojego psa w obiektyw ? ;)
Pozdro ;]
Tesiowe strefy są zablokowane, działa tylko filmik z palisadą.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tym, że na filmikach da się wychwycić o wiele więcej błędów, niż bez nich ;), szczególnie ułatwia to sprawę, jeśli nie trenuje się pod okiem kogoś, kto wie co nieco o agility i może te błędy wytknąć nam od razu ;).