2 lipca 2009

Chwilowa niedyspozycja

Jak to bywa w przypadku korzystania z antycznego sprzętu komputerowego, znów zachorowała mi jakaś część elektroniczna, ponoć bardzo istotna, dla mnie jednak istotne było tylko to, że zostałam bez komputera. Ponownie. Na długo. Na dwa długie tygodnie. A przez te dłuuuugie tygodnie zdarzyło się:

- wystawa. MWPR Szczecin jak zwykle tłoczna, zaskakująco ciepła i owocna, przynajmniej dla mnie i dla psów mi znajomych. Po ringu ponownie biegałam z prt, Impulsem, zdobyłam w pięknym stylu Najlepsze Szczenię w Rasie i właściwie nic poza tym, ale bardzo dobrze mi się z nim szło, więc jestem zadowolona. NSwR to też w końcu coś. No ale jak taki piękny piesek mógł nie wygrać, no jak?

- seminarium frisbee z Darkiem Radomskim. [był Ulfi, Ulfi! ] Duuuużo wiedzy, rzucania, technik i pozytywne wrażenia. Było bardzo sympatycznie, sporo się dowiedziałam i uważam, że najepsze, co może zrobić taki żółtodziób we frisbee jak ja, to pójście na takie właśnie seminarium. Dużo pracy z ludźmi, z czego się ogromnie cieszę, bo to ja się miałam czegoś nauczyć. Zresztą Dunio odstawił oczywiście focha w swoim stylu i Darek delikatnie stwierdził, że mistrzami to my nie zostaniemy... Dusiak i tak jest mistrzem sam w sobie, więc talerzyki mu do szczęścia nie potrzebne.

- Tessulek Myszulek ma trzy miesiące! To bardzo poważny wiek. Z każdym dniem coraz bardziej się zakochuje w tej cudownej rasie, jaką jest sheltie. Jeśli tylko nie trafisz na rąbniętego psychicznie psa, może to być idealny towarzysz, naprawdę. A przy tym inteligentny i do roboty. I śliczny. Ideał!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz