Moja fascynacja kelpikami zaczęła się kilka lat temu, kiedy jeszcze Tesi nie było na świecie. Zawsze podobały mi się "psie" psy o ładnej, zgrabnej budowie, duże, ale nie ogromne. Kiedy poznałam pierwsze kelpiki, zacięte, lekko niezależne, niezmordowane owczary wiedziałam, że kiedyś taki pies zamieszka w moim domu. Przyglądałam się psom w niezliczonej ilości hodowli, przeprowadziłam miliony rozmów i korespondowałam z tysiącem hodowli w całej Europie, a nawet i w samej Australii. Moje psy ciągam za sobą wszędzie, od imprez w plenerze, przez górskie wędrówki aż do zawodów agility, więc towarzyski, szybko uczący się, niezmordowany pies wydaje się być dla mnie ideałem. Moja dziewczynka jest psem wyczekanym, wybranym, wymarzonym, jedynym i mam nadzieję, że będzie nam razem wspaniale!
Nilla urodziła się w Alston, które jest najwyżej położonym miasteczkiem w Wielkiej Brytanii zaraz przy granicy ze Szkocją. Jest dzieckiem Cougar i Zumy, a jej babcią jest Zico, wielokrotna laureatka brytyjskich mistrzostw nie-collie (Olympia ABC). Oprócz tego, że cała rodzina Nilki sprawdza się w agility, jej rodzice są wspaniałymi psami niezwykle przywiązanymi do swojego właściciela. Pracują z pasją i są wulkanami energii :)
Nisia jak na razie jest przeuroczym szczeniaczkiem, witającym się z każdym pieseczkiem i człowieczkiem, bawiącym się niemal bez przerwy i bardzo głośnym, jeśli coś idzie nie po jej myśli. Jakoś po szelciaku mnie to nie rusza, co śmieszniejsze, dziewczęta - Nilla i Tess - wchodzą często na takie same tony :)
Na razie za nami Złota Dwunastka socjalizacyjna, w związku z tym, że zbliżamy się do magicznej bariery 12 tygodni (ta niedziela), kelpik odwiedził zawody agility razy dwa, place zabaw, dworce, parki miejskie, tramwaje, rynek, mosty, ulice, przejścia podziemne, centra handlowe, pociągi, namioty, przeszedł się po kilkunastu różnych powierzchniach, betony, trawniki, żwirki, piasek, strumyk, ślizgawka, klepki drewniane, chodniki, wykładziny i całą masę rzeczy, gdzie dało się wsadzić kelpika. Dziwnych odgłosów też było co nie miara, udało nam się nawet załapać na strzelnicę paintballową, by z radością stwierdzić, że kelpik nie ma reakcji na strzał :)
Mój mały geniusz umie na razie siad i obrociki w każdą ze stron, zaliczył pierwszą sesję kształtowania (wchodzenie na przedmiot) i nauczył się chodzić na smyczy. Poza tym bawi się, bawi i jeszcze czasem bawi, ach, to zapracowane życie szczeniaka ... ;)
Ogromne gratulacje!
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że w przyszłości będzie wymiatać ;) Życzę wielu, wielu wspaniałych wspólnych chwil.
Przy okazji gratulujemy kwalifikacji na MŚA i życzymy powodzenia! :)
Dziękuję ;) Uprzedziłaś mnie, nastepny wpis miał byc o kwalifikacjach!!! :P
Usuńwohooo .. a moi myśleli że po mnie mięli daleko .. :P
OdpowiedzUsuńFantastyczny pies! mam bardzo odległe plany dotyczące następnego psa (ale każdy psiarz chyba takie snuje) i już wiem że po psa będę jechała aż do Holandii :) Uwielbiam pracujące owczarki, nie ma chyba psów bardziej nastawionych na samą pracę, taka jest rożnica między owczarkami a retrieverami - owczarki pracują dla pracy, retrievery dla człowieka, ewentualnie jedzenia. Dlatego jestem miłośniczką obu grup, retrievery są pełne miłości a owczarki fascynują swoim uporem, zwinnością i inteligencją.
OdpowiedzUsuńHmm, nie wszystkie owczarki pracują dla samej pracy, znam wiele borderów i szelciaków, dla których największą nagrodą są słowa "dobry pies" wypowiedziane przez przewodnika ;) Racja, zdarzają się egzemplarze, które pracują tylko pod siebie, ale jeśli trafią we właściwe ręce, można taką pasję całkiem udanie wykorzystać. Ja owczarki kocham właśnie za to ufne spojrzenie mówiące "co jeszcze mogę dla ciebie zrobić?" :) Za to myśliwskie za zaciętość i upartość, można od nich się nauczyć, co to znaczy dążyć do celu za wszelką cenę...
UsuńOglądałam też kelpiki z Holandii ;) (też ze Szwecji, Niemiec, Francji, Szwajcarii, oczywiście nie wszystkie w krajach pochodzenia, większość na zagranicznych zawodach ;) ale po poznaniu rodziców Nilki jestem pewna, że dobrze wybrałam. Nilusiowego hodowcę za to znam bardzo dobrze i w temacie psów ufam prawie bezgranicznie. To naprawdę wiele daje.
Akurat u retrieverów ciężko dopatrzeć się takiej zaciętości, najczęściej takową widuję u mojego psa w momencie kiedy wpadnie na trop chleba natomiast w pracy są wolniejsze, flegmatyczniejsze ale zależy oczywiście od rasy. U owczarków podoba mi się strasznie to że to psy błyskawice, to dwa zupełnie inne sposoby pracy. Jestem zakochana w widoku owczarków pracujących przy owcach, widać w tych psach pasję a nawet zafiksowanie. Chyba najłatwiej zafiksować na coś właśnie owczarki, mają do tego tendencję choć nie twierdzę że to dobre.
UsuńNajważniejsze że warto było jechać taki kawał po wymarzonego psa, dobrze wybrany pies to najlepszy punkt startowy i procentuje to w przyszłości.
Gratuluje nabytku. Wspaniały psiak. Ja w przyszłości planuje tylko jednego rasowego psa - samojeda. Poza tym chcę pomagać schroniskowym kundelkom. Kocham samojedy, wiem o nich już bardzo dużo (przynajmniej tak mi się wydaje). Ale na razie mam dwa psy (i mam nadzieje, że ta liczba się nie zmniejszy) i na następnego pozwolę sobie dopiero za kilka, kilkanaście lat. Mojego samojeda chcę znaleźć w schronisku lub w naprawdę dobrej hodowli.
OdpowiedzUsuńCudownie :) Gdyby nie moje sportowo-szkoleniowe zachcianki w moim domu mieszkałyby same kundelki ;) Mam nadzieję, że kiedyś będę mogła sobie pozwolić na większą liczbę czworonogów i wśród nich znajdą się te wcześniej niechciane i niekochane.
UsuńJeju wybrałaś świetną rasę, pod względem wszystkiego jest słodką psiną, będzie na pewno bardzo pracującą sunią :)
OdpowiedzUsuńUrocza jest <33
Więcej zdjęć prosimy!
A rodzinka the best!
Niezłe poświęcenie - nie znam do końca tej rasy ale w artykułach które czytam często się pojawia. Ciekawa jestem jak psiak będzie się rozwijał
OdpowiedzUsuń