17 grudnia 2009

zima, zima, śniegu ni ma

Nadeszła pora roku, której ja i Aidi serdecznie nie znosimy. Tess jeszcze nie ma wyrobionego zdania na temat zimy, lecz znając jej ostrożnośc "uważam-gdzie-stawiam-łapki" też nie przypadnie jej do gustu. O ile jeszcze mroźna zima ze śniegiem stanowi dla Aidka jakąś atrakcję, to zimny wiatr zdecydowanie zniechęca go do wychodzenia na dwór. Zwłaszcza, że śniegu u nas na północy brak. Gdzieniegdzie pojawia się szron, który coprawda wygląda dosyc malowniczo, ale nie jest tak przyjemny dla Dusia jak zaspy śniegu.
Mimo, że na dworze coraz zimniej, postanowiłam troszeczkę ogarnąc Aidusia i jego zarost. Całkiem atrakcyjnie prezentuje się w nowej fryzurce, ma słodziutki pyszczek, który stara się wyglądac wyjątkowo słodko, gdy wywalam go rano na dwór. Aidek, typowa "sowa", nienawidzi porannego wstawania. Jedynie piłeczka jest w stanie go postawic na nogi. Jest o wiele lepszym budzikiem niz pełne czułości wołanie(ja) czy masaz i ugniatanie łapkami(Tess). Pogoda nie sprzyja porannemu wstawaniu. Cóż, zima jest porą roku, której nie potrafię zużytkowac. Nastawiamy się z psiakami na przetrwanie.
I na sztuczki, cwiczone intensywnie zimnymi wieczorami!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz