29 sierpnia 2011

Z dystansem

Z cyklu jak popsuc sobie bieg na przed-przedostatniej przeszkodzie, seria ta znana jest również pod nazwą "skutki uboczne zmian ślepych - co się dzieje, jak robisz coś, czego nie ogarniasz". Dowód na to, że mój pies jest szybki, a ja kompletnie o tym nie pamiętam. Ja sobie biegnę, Tesia sobie biegnie, biegniemy sobie razem, a jednak osobno... ;)




I tak można podsumowac Finał Pucharu Polski 2011 ;) Tesinek w sobotę biegał dzielnie, starając się nadrobic moje nieogarnięcie spowodowane bieganiem prawie od razu po zapoznaniu, za czym nie przepadam. Jedynie ostatni bieg, agility open był miodzio, m.in. dlatego, że miałam mnóstwo czasu na przygotowanie. Teśka co prawda poślizgnęła się w slalomie, przez co się zdetkowałyśmy - nie poprawiałam, szła jak burza, a poślizg.. siła wyższa. Wieczorem i nazajutrz rano pomarudziłam trochę Marysi i Niuce, skoncentrowałam się mocno i w niedzielę udało mi się przyspieszyc moją procedurę startową, wizualizacje, mental-prep i w ogóle. Nietstety, z Tesinkiem żeśmy się nie dogadały i postanowiła się zemścic za sobotnią kaszanę. Zrzuciła tyczki, zrobiła głupią odmowę, jak nie Tenia. Jednak jedna rzecz wychodziła Tess bez zarzutu - ciasne skręty. Trzeba przyznac, że ostro szlifowałyśmy ogarnianie wykroku i zakrętów podczas skakania, ale nie przypuszczałam, że odniosło to tak wielki sukces!!!

Wrocławskie zawody mają to do siebie, że ląduje na nich totalnie rozleniwiona. Dla mnie to ostatnie zawody wakacji, zakończenie letniego sezonu, co jest smutne, a jednocześnie motywujące. Lista rzeczy do potrenowania przygotowana, agilitowe DVD zamówione, dobytek mojego życia powoli zbiera się w walizkach, a ja nie mogę doczekac się czwartku, przeprowadzki i wypełniania deklaracji członkowskiej klubu Extreme Dog!

1 komentarz:

  1. Ooooo będzie pani wrocławianka ;> Życzę powodzenia na 'nowej drodze życia'!!!
    I gratuluje ostatnich agilitowych sukcesów, super sie patrzy na Wasze bieganie :))

    OdpowiedzUsuń